Miejsce związane z polską tradycją sztuki kulinarnej. Od XVII wieku olbrzymią popularnością wśród szlachty cieszyć się będzie tzw. zebranie potraw w Compedium kuchmistrza księcia Lubomirskiego Stanisława Czernieckiego spisane na zamku w Wiśniczu i wydane w Krakowie, które do XIX wieku doczeka się dwudziestu wydań. Gdy w Polsce pojawiły się po raz pierwszy ziemniaki po zwycięskiej odsieczy Wiednia w 1683 roku, darowane Sobieskiemu przez cesarza Leopolda I prosto z ogrodów cesarskich w Wiedniu[2], Czerniecki tworzy dla dworu pierwsze potrawy z tertofelli, smażone i pieczone, jak nazywano wówczas kartofle lub ziemniaki." Każdy taki stary zamek musi mieć swoją legendę.Ten ma ciekawą:
- Legenda o "lotnikach". Jest to najbardziej znana legenda związana z powstaniem zamku. Opowiada o zatrudnionych przy budowie fortecy jeńcach tureckich albo tatarskich, którzy zostali wzięci do niewoli podczas bitwy pod Chocimiem. Mieli oni próbować ucieczki przy pomocy skonstruowanych przez siebie skrzydeł, startując z góry zamkowej. Owi "lotnicy" nie zalecieli jednak daleko, a miejsca ich upadku zaznaczono kolumnami. Pierwsza kolumna znajduje się w Wiśniczu przy Liceum Technik Plastycznych i pochodzi z roku 1646. Druga kolumna z 1654 roku stoi w Kopalinach obok drogi. Trzecia kolumna ustawiona została w Bochni na Karosku i pochodzi z roku 1762. Czwarta kolumna, pochodząca z 1747 roku, została wzniesiona we wsi Łomna przy drodze do Lipnicy Murowanej. Jest na niej wyryty następujący napis: Przechodzący cłeku hac via dic Ave Maria[3]." Muzeum Motyli Arthropoda to największa stała ekspozycja motyli świata w Polsce licząca ponad cztery i pół tysiąca okazów pochodzących ze wszystkich stref zoograficznych. Prezentowana na dwóch piętrach kolekcja to zbiór motyli, który powstawał na przestrzeni ostatnich 30 lat. Zwiedzający zapoznają się z funkcjonowaniem motyli w różnych miejscach świata, poznają najciekawsze zdolności, sposoby, warunki życia poszczególnych gatunków, a także rodzin motyli.
- Większa część urlopu i tak zeszła na spędzaniu czasu z wnukami .Takie to nasze,babć "zagranicznych"rozterki-część wnuków w jednym kraju,część w innym,a chciałoby się choć raz na jakiś czas mieć ich wszystkich razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz